Królowa tyczki ODCHODZI, Anna Rogowska kończy karierę

2015-03-02 8:49

Wraz z Moniką Pyrek stworzyła potęgę polskiej tyczki kobiet. Zdobyła tytuł mistrzyni świata i olimpijski medal. Jest rekordzistką Polski (4,85 m). Przed 34. urodzinami Anna Rogowska powiedziała "dość". Skończyła sportową karierę.

- Zamykam jeden rozdział życia i otwieram kolejny. Jako sportowiec czuję się spełniona. Osiągnęłam naprawdę wiele. Przeżyłam przygodę życia, pełną medali i rekordów. W ubiegłym roku zdrowie zaczęło mi przeszkadzać w treningu. W listopadzie zrezygnowałam z występów halowych, czując, że nie da się wciąż żyć na najwyższych obrotach i że organizm musi odpocząć. Zakończenie kariery nie ma jednak jednej przyczyny. Złożyło się na to więcej. Doszłam do tego stopniowo - tłumaczy "Super Expressowi" Rogowska.

Piętnaście miesięcy temu tyczkarka spadła z zeskoku na rozbieg podczas treningu. Straciła przejściowo zmysły smaku i węchu.

- Smak wrócił mi już w stu procentach. A z węchem jest lepiej - zapewnia z uśmiechem. - Jeszcze kilka miesięcy temu używałam perfum, nie czując ich woni. Teraz zapach rozpoznaję. I cieszę się, że ten ciężki wypadek nie przeszkodził mi w powrocie do sportu ubiegłego lata. Sprawna jest też dłoń, którą uszkodziłam po złamaniu się tyczki przed czterema laty. Pozostała delikatna blizna. Na pewno nie jestem przykładem na twierdzenie, że sport wyczynowy to zdrowie, ale utracone - dodaje.

Śmieci, smród i wysoka przestępczość, czyli Rio de Janeiro na 17 miesięcy przed igrzyskami [WIDEO]

Nie spełniły się marzenia o skoku na wysokość 5 m, ale.

- Nie żałuję tego. Na pociechę pobiłam rekord rodzinny - mówi ze śmiechem Anna, której najlepszy wynik jest o 1 cm lepszy od rekordu życiowego jej męża i trenera Jacka Torlińskiego (jako tyczkarz uzyskał 4,84 m - red.). - Zawsze można doszukiwać się jakiegoś niedosytu, ale czy to ma sens? Może uda mi się przyłożyć kiedyś rękę do tego, by któraś młoda lekkoatletka wyrosła na mistrzynię, może moją następczynię, która by mnie przeskoczyła. Bo na razie wygląda, że trzeba będzie sporo czasu poczekać. Pracuję nad moimi planami na przyszłość. One wiążą się ze sportem. Na razie jestem ambasadorką programu Energa Athletic Cup dla młodych lekkoatletów.

Ostatni start rekordzistki Polski miał miejsce latem. Dwa lata po ostatnim starcie Moniki Pyrek.

- Zawsze podkreślałam znaczenie wewnętrznej rywalizacji z Moniką. Największy rywal to największy przyjaciel sportowca. Dzięki Monice osiągałam najlepsze wyniki - mówi z przekonaniem.

KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze