Rafał Majka: Jeszcze się pokażę! [WYWIAD]

2014-07-21 15:00

W piątek był drugi, w sobotę nikt już nie mógł go dogonić. Rafał Majka (25 l., Tinkoff-Saxo) po pięknej ucieczce wygrał 14. etap Tour de France, z Grenoble do Risoul (177 km w Alpach). Kolarz ze Zdzieszowic powtórzył tym samym wyczyn Zenona Jaskuły (52 l.) z 1993 roku, który wówczas jako pierwszy Polak w historii również cieszył się z etapowego triumfu na trasie Wielkiej Pętli.

"Super Express": - Jak to jest, że zawodnik ściągnięty z urlopu wygrywa etap w najbardziej prestiżowym wyścigu świata?

Rafał Majka: - Od początku nie nastawiałem się na klasyfikację generalną. Miałem tylko pomagać Alberto Contadorowi. W ogóle mój start w Tour de France odbył się na wariackich papierach. Nagle dostałem polecenie, by lecieć do Belgii na zgrupowanie teamu. Kiedy Alberto wycofał się z wyścigu po upadku na 10. etapie, dostałem wolną rękę. Forma jest, noga podaje, więc powalczyłem.

Zobacz: Rafał Majka pisze historię! Wyniki 14. etapu Tour de France

- Po wycofaniu się Contadora ty zostałeś liderem Tinkoff-Saxo?

- Teraz nie ma u nas lidera. Wszyscy jedziemy dla drużyny. Wiadomo, że ja jestem stworzony do gór, więc tu mam się pokazywać.

- Twój finisz bardzo przeżywał dyrektor sportowy Tinkoff-Saxo Bjarne Riis.

- Myślałem, że ogłuchnę, kiedy darł mi się do słuchawki. "Jedziesz, jedziesz! Nie oglądaj się, jedź!" - wrzeszczał. Byłem tak zmęczony, że nie miałem nawet siły zasunąć koszulki. Bałem się, że się przewrócę. Nie wiedziałem, jak się nazywam. Ale warto było zaryzykować. Uciekałem 50 km. Dla mnie to zaszczyt, że nie dałem się wyprzedzić takiemu fachowcowi jak lider wyścigu Nibali.

- W wieku 25 lat zapisałeś się w historii polskiego kolarstwa.

- Eee tam! Młody jestem. Jeszcze wszystko przede mną. Chociaż to ważne zwycięstwo. Zawsze byłem drugi, trzeci. Trochę się naczekałem na tę wygraną. Teraz jedziemy przez Alpy, potem będą Pireneje. Jeszcze się pokażę. Przed wyścigiem mówiłem narzeczonej, że nie lubię tak startować z łapanki. Magda mi odpowiedziała, że zawsze najlepsze przychodzi, jak się tego nie spodziewasz. Miała rację.

- Co po Tour de France?

- Nie wiem. Chciałem pojechać w Tour de Pologne, ale decyzja należy do szefów grupy. Na razie jest cisza, więc zakładam, że mogę nie być zgłoszony. Jak nie TdP, to może Vuelta? Zobaczymy.

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze